jeśli tak jak ja zastanawiałyście się (bądź wciąż zastanawiacie) czy warto wziąć udział w sesji narzeczeńskiej – ZDECYDOWANIE WARTO! To rozwiązanie polecam szczególnie parom, które nie czują się przed obiektywem jak ryby w wodzie i/albo tym, dla których sesja ślubna miałaby być pierwszą w życiu profesjonalną sesją zdjęciową (zdjęcia klasowe i komunijne się nie liczą 😁). Sesja narzeczeńska pozwoli Wam:
(+) poznać Waszego fotografa (styl jego pracy, stosunek do klienta, charakter fotografii itp.),
(+) oswoić się z aparatem,
(+) odkryć tajemnicę pozowania,
(+) przygotować się do sesji w dniu ślubu,
(+) przeżyć razem niezapomniane chwile.
Jeśli po przeczytaniu powyższego stwierdzicie, że brzmi to wszystko zbyt idealnie, bądź nierealistycznie – nie będę się Wam dziwić. Też tak myślałam, dopóki nie trafiłam na Basia Kożuszek – naszą kochaną fotografkę. Już od pierwszych chwil, kiedy to po przeczytaniu ogłoszenia w grupie #rozsądnychPM wysłałam prośbę o rezerwację terminu – nasza współpraca przebiegała pomyślnie. Basia bardzo odpowiedzialnie i rzetelnie podchodzi do swojej pracy – zawsze odpowiada na wiadomości, służy dobrą radą, pomaga w przygotowaniach do sesji (nam pożyczyła nawet swój słomkowy kapelusz) i jest gotowa na wszystko – nawet na bycie zjedzoną żywcem przez komary (nasza sesja odbywała się w Puszczy Kampinoskiej po kilku dniach obfitych opadów) Na koniec pragnę dodać coś jeszcze, co dla mnie osobiście jest w takiej współpracy najważniejsze – Basia tworzy DOBRĄ ATMOSFERĘ, która sprzyja – i ludziom, i zdjęciom, na których się przyjdzie im się potem oglądać. O ile “nie lubię” siebie na zdjęciach (albo na rzadko których siebie lubię), to te, które otrzymaliśmy od Basi, bardzo nas zauroczyły. Chciałabym podzielić się z Wami kilkoma z nich.*
Czy są jakieś minusy sesji narzeczeńskiej? Jedyne dwa, jakie przychodzą mi do głowy, to:
(-) konieczność poniesienia dodatkowych kosztów, które przy okazji ślubu i tak nie są małe,
(-) pobudka o 6:00 (albo jeszcze wcześniej, jeśli zależy Wam na zdjęciach o porannej “złotej godzinie”).
Mam nadzieję, że ten post pomoże Wam podjąć słuszną decyzję, a naszej fotografce Basia Kożuszek jeszcze raz (tym razem oficjalnie) serdecznie dziękuję! 😊😊😊
PS “Fotografować to znaczy wstrzymać oddech, uruchamiając wszystkie nasze zdolności w obliczu ulotnej rzeczywistości.” Henri Cartier-Bresson
PPS TO BYŁA NASZA PIERWSZA SESJA ZDJĘCIOWA W ŻYCIU.
* Umowa podpisana z Basią opiewała na 25 zdjęć z sesji narzeczeńskiej, a na maila otrzymaliśmy zdjęć… 60! I to w ekspresowym tempie – na zdjęcia czekaliśmy raptem tydzień, co jeszcze bardziej uradowało nasze serca <3
Całą sesję narzeczeńską oraz sesje ślubne możecie znaleźć na : http://basiakozuszek.pl/sesja-narzeczenska-justynasebastian